Front babciny, czyli gerontologia w praktyce

środa, 8 listopada 2017

Front babciny czyli gerontologia w praktyce. Odc. 121 - Ona temu winna.

Noc była spokojniejsza od poprzedniej. Babcia wybudziła się tylko dwa razy, a od 4.00 spała twardo do rana. Przed przyjściem pielęgniarki samodzielnie podciągnęła się na rękach do pozycji siedzącej, nie krzycząc przy tym na całe osiedle. W ogóle nie krzycząc. Krzyku o picie nie liczę. Gorzej było, gdy przyszła pielęgniarka z zimnymi rękoma. Ale tu również zauważam pewien postęp. Chociaż przy zastrzyku jednak machała rękoma z taką siłą, że ledwo udało mi się ją utrzymać. Prawie obyło się bez masowania, ale (helloł) pielęgniarka ma to w zaleceniu, więc... Trzeba być twardym w tym świecie i o swoje walczyć.

Z piciem nie jest najgorzej, ale z jedzeniem nadal kiepsko. Muszę ogarnąć półpłynne posiłki na razie, bo gryzienie nie stanowi ulubionego zajęcia babci.

W pewnym momencie byłam w pokoju, babcia sobie jęczała, by nagle stwierdzić: "ale bałaganu sobie narobiłam". Nie mogę się nie zgodzić. Dobrze chociaż że się przyznała. 

Siedzę sobie właśnie przy niej z laptopem na kolanach i pilnuję, żeby nie wyrwała sobie wenflonu - zaliczyłyśmy dwie takie próby. Wężyk od kroplówki też jest bardzo ciekawy. Ale dostała do zabawy jakiś element opakowania od kroplówkowego oprzyrządowania i już jej łapki zostały zaspokojone. Właśnie tak - babcia jest pod kroplówką. To w ramach tej pomocy, która napływa do nas ze wszystkich stron. Jesteśmy zalane lawiną podpowiedzi i różnych form pomocy. To niesamowicie ułatwia nam życie, gdy trzeba walczyć z systemem.



[Jakiś czas potem].

Byliśmy z T. załatwić pielęgniarską opiekę długoterminową, ale na zleceniu zabrakło skali Bartel oraz słowa "PILNE". Jutro znów muszę wstać skoro świt i naginać do przychodni. Chyba zacznę pić kawę z rodzinną i zagryzać ciasteczka, bo widzę się z nią częściej niż z przyjaciółmi.

Mamy już materac przeciwodleżynowy. Znalazł się sponsor na dopłatę do tego dobrodziejstwa. Bardzo dziękujemy sponsorowi. Materac będziemy montować jutro lub w piątek na osiem rąk, bo trzeba coś zrobić w tym czasie z babcią. Do montażu zaangażowałam Brudną i B. (tego od niegdysiejszych kąpieli), więc razem z T. jest nas czwórka (w tym dwóch facetów), więc jest szansa na powodzenie przedsięwzięcia.

Mamy też już na jutro umówionych rehabilitanta oraz księdza. Za wizytę pierwszego wybulimy pewną kasę, bo na NFZ dopiero terminy na kwiecień, a chyba nie chcę szukać nie wiadomo gdzie, skoro ci okazali się nad wyraz konkretni. Wizyta drugiego jest za dziękuję. W ogóle dochodzę do wniosku, że od niedzieli wokół babci kręci się sporo facetów. Nie wiem, czy już powinnam się tym martwić. Serce wprawdzie ma bardzo zdrowe, ale swoje lata też ma... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz