Front babciny, czyli gerontologia w praktyce

sobota, 1 marca 2014

Nie dla medalu

Piję kawę w zaciszu mojego wynajmowanego mieszkania. Jesteśmy z babcią po obiedzie. Wieczorem ze znajomymi Eucharystią zaczniemy świętować niedzielę. Potem usiądziemy razem przy kolacji i będziemy planować wspólny wakacyjny wyjazd. Nikogo nie pytając o zgodę. Nikomu się nie tłumacząc. Nie bojąc się, że czekają nas z tego powodu jakieś problemy. Bo czemu mielibyśmy z tego powodu mieć jakieś kłopoty?

Pisząc, sama wybieram tematy i mogę głosić swoje poglądy. Jeśli tego nie robię, to dlatego, że wolę pisać o naszej małej piaskownicy. Ale mogłabym. Mogę na Facebooku udostępniać zdjęcia z ukraińskiego Majdanu i przypominać, że 1 marca jest Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. I to robię. Nikt nie utrudnia mi życia z powodu wiary i jej praktykowania. Mogę głosować. Czytać dowolne książki. Zdobywać wiedzę. Nie żyję w strachu, że idąc do sklepu po mleko, mogę już nie wrócić do domu. Nikt nie wpadnie do mieszkania o jakiejś dziwnej porze, by wywracać zawartość moich szafek. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, jak by to było, gdyby było inaczej. Kompletna abstrakcja. Tym bardziej jestem wdzięczna tym, którzy "nie dla medalu", bo "tam już nagród nie potrzeba", wybrali śmierć. Nie dla medalu, bo dla mnie. Zdecydowanie dla mnie.

A dzisiaj o to samo walczy Ukraina. O tak prostą i najzwyklejszą sprawę, jaką jest wolność. Dla siebie i dla tych, co po nich. Nie dla medalu.

Wydawałoby się, że mają do tego prawo. Okazuje się, że Putin uważa inaczej....

2 komentarze:

  1. Wiesz, mnie niezmiernie dziwi (o, ja naiwna!), że w ludziach, w internetach jest tyle złości, zajadłości, wypominania dawnych krzywd... Czemu tak wielu nie chce zobaczyć, że tu właśnie o wolność chodzi? Agresja Rosji jest najdobitniejszym dowodem na to, że Ukraina wolną nie była. Wydawało mi się (o, ja naiwna), że kto, jak kto, ale Polacy powinni bardzo dobrze te wolnościowe dążenia rozumieć. Że 123 lata niewoli, okupacja hitlerowska i potem komunistyczna wyryły w nas ten bunt przeciwko zniewoleniu. Czy te ostatnie dwadzieścia kilka lat rozciumkały nas zupełnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Człowiek jest takim bytem, że długo zaprawia się w boju, a bardzo szybko przyzwyczaja do dobrobytu i świętego spokoju, który ze świętością za wiele nie ma wspólnego. Nie potrzeba dużo czasu, żeby zacząć gnuśnieć na kanapie przed tv. Dobrobyt sam w sobie nie jest niczym złym, ale trzeba być strasznie mądrym, żeby od niego nie zgłupieć.

    OdpowiedzUsuń