Front babciny, czyli gerontologia w praktyce

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Co to jest - upada i go nie ma?

Historia dwóch czapkuf i trzech rękawiczek.

Zimno. Bardzo zimno. Zimno szczególnie w ręce, jak przez tydzień łazi się bez rękawiczków zwanych rękawiczkami. Łapki marzły bardzo od momentu zapodziania ich gdzieś, gdziekolwiek, niiewiadomogdzie. Podjęta została zatem decyzja o zakupie nowych. Bo insze jakieś Mała ma w domu. Zapasowe. Ale tu nie ma, tam nie ma. To Mała w swej maleńkiej czarnej rozpaczy już nie wiedziała, gdzie być mogą. A mróz odpuścić nie chciał. I mroził. O tak mroził:


No to Mała rada nowe ocieplacze na paluszki zakupić poszła. Chodziła sobie wśród kolorowych wystawek i jeździła po schodkach ruchomych. Noskiem zahaczała jednak jedynie o te sklepy z rękawiczkami, by na nic innego cennej drobnicy nie wydawać. W tym momencie narratorowi nos rośnie jak u Pinokia i przebija laptoka na wskroś. Mała miała bowiem od momentu przekroczenia progu źródła sztuki użytkowej wszelkiej cel jeden w zanadrzu - nawiedzenie składu papieru i wydobycie z niego tytuł nowego nowością zwanego autora "od Gdańska", czyli Pawła Huelle (ku zdrowotności, na podwyższenie wskaźnika hemoglobiny oczywiście). Jak się zaopatrzyła, ruszyła szukać rękawiczek. Tu za drogo. Tu za brzydkie. W ten sposób trafiła do Rezerwatu. Zwietrzywszy promocje rękawiczkowe, gmerać poczęła, czapunię pod pachę zapakowawszy, by ręce uwolnić i rękawiczki mierzyć. Trafiwszy na najodpowiedniejsze w estetyce, poziomie dostarczania ciepła i cenie, Mała podreptała dokonać transakcji. Kiedy jednak już opuścić Rezerwat zamierzała, jakie było jej zdziwienie, że pod pachą nie ma czapki. Zaczęła zatem dreptać wokół wieszaczka z rękawiczkami. W tę i nazad. Ale tu nie ma, tam nie ma. To Mała w swej maleńkiej czarnej rozpaczy już nie wiedziała, gdzie być może. A mróz odpuścić nie chciał. I mroził. O tak mroził:

(Fotka Brudnej, ale ciii...)

Mała potuptała więc do miłej pani przy kasie, ale nikt nie dostarczył tam czapki. Chciała Mała wrócić do domu bez czapki. Ale mróz. Pozostało zatem Małej nową czapkę w Rezerwacie upolować. Polowanie odbyło się szczęściem dość szybko i korzystnie nawet, toteż Mała zadowolona jest. Choć trochę uszy uciekają spod ciepła. Ale Mała opracowuje system.

Jedna z wersji:


A dziś Mała odzyskała jedną z zagubionych rękawiczek. No to ma teraz trzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz