Front babciny, czyli gerontologia w praktyce

czwartek, 15 maja 2014

Front babciny czyli gerontologia w praktyce. Odc. 41 - Non-fiction

Kasia zapytała wczoraj, czy babcia rzeczywiście liczy ludzi. Tak, odpowiadam. I demonstruję. Taki minipokaz na potrzeby Kasinej ciekawości.

Wszelkie zdarzenia, słowa czy zachowania związane z babcią nie stanowią fikcji literackiej. Serio. Żeby było śmieszniej - wczoraj napisałam, że robienie herbaty o 3 czy 4 to drobiazg w porównaniu z pomysłowością pradziadka. I jest to prawda, ale nie do końca. Bo samo w sobie nie jest to drobiazgiem. Nie dla mnie. Przez pół godziny zmagałam się dzisiaj w nocy z samą sobą. Słyszałam babcię szwendającą się po kuchni, ale stwierdziłam, że nie wstaję. Starałam się zasnąć ze wszystkich sił i nie było ku temu przeszkód zewnętrznych, bo babcia nie była zbyt hałaśliwa. Ale myśl o herbacie (że jej nie ma - byłam tego pewna) nie dała mi jednak zasnąć. Zwlokłam się o 4:30, zrobiłam herbatę, poprzytulałam i napoiłam babcię. Kilka minut i znów byłam w łóżku. Spokojniejsza. Bez problemu zasnęłam.

A jutro jadę na pokaz filmu i spotkanie z Damianem Lemańskim:


I jakoś tak koresponduje mi to z tym:


Co tak naprawdę znaczy żyć pełnią życia? Co to dla mnie znaczy? Co znaczy dla babci? To też jest non-fiction.

A babcia dziś ma imieniny i w sobotę będzie impreza. Choć "gify" zaczęłyśmy zbierać już dzisiaj.



4 komentarze:

  1. No to teraz muszę objaśnić motyw. Czułam, że może być z tego nieporozumienie, choć wyjaśniłam to w owym poście pt. Studnia bez dna. Jest tam zdanie, że "Miałyśmy wczoraj z Brudną i Babcią* głupawkę. Od razu wyjaśniam, że Babcia to nie babcia (nie ta moja bohaterka bezkrwawych walk na froncie). Opis Babci w przypisie." I tam nastąpił opis Babci (pisanej z wielkiej litery). Natomiast MOJA babcia jest nazywana babcią (pisaną z małej litery), bo jest po prostu moją babcią. I ta MOJA babcia jest bohaterką wszystkich postów oznaczonych tytułem "Front babciny czyli gerontologia w praktyce". Kumasz? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak najbardziej. Czyli babcia ma imieniny. A więc jakieś imię musi mieć. Kumasz:-)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kumam. Gdzieś u początków nawet się pewnie imię pojawiło ;-). Zważywszy, że większość czytających te historyjki babcię zna (bo babcia niezmiernie popularną osobą jest), to nie przyszło mi na myśl, by co jakiś czas jej imię podsunąć. Babcia ma na imię Zosia :-)

      Usuń