Front babciny, czyli gerontologia w praktyce

sobota, 24 maja 2014

Kumple spod bloku

Ległam dość wcześnie (coś ok. 23.00), gdyż nocy poprzedniej niedospałam. Z nadzieją zatem, przy szeroko otwartym oknie, ułożyłam się do snu, z zazdrością zerkając na Kiko, który wietrzył sobie futro w otwartym oknie. Zajął parapet, cwaniak. Zasypiam, ale dolatuje mnie jeszcze jedno i drugie miauczo-warknięcie sierściucha. Chwila ciszy. Powoli, najpierw dość nieśmiało, więc nie zwracam na nie uwagi, docierają mnie jakieś inne miauknięcia. Po czym kocia dyskusja rozkręca się na całego. Na cały pokój. Na całe osiedle chyba. Kiko z wysokości naszego piętra dywaguje po kociemu z innymi osobnikami. Nie dam rady. Nie zasnę w środku takiej debaty. Wstaję. Łapię zwierzaka. Trochę z zaskoczenia. Ale późno jest. Ciemno. Nie będę się więc zapowiadać. Sierściuch w odpowiedzi na łapankę rozwiera paszczę i syczy złowrogo mi w twarz. Zrzucam go na podłogę i zamykam okno. Kot warczy i buczy. Wyrażam swoje niezadowolenie z jego zachowania i milknie. Leżę. Okna zamknięte. Duszno. Gorąco. Wiem, że nie zasnę w takich warunkach. Wstaję. Otwieram drugie okno - na szczęście skierowane na inną stronę świata niż to, przy którym odbywała się schadzka. Może się nie zbiegną ponownie. Kot wskakuje na parapet, ale towarzystwa brak, więc jest szansa na spanie.

Budzę się w środku dnia. Jest czwarta z minutami. Nie, nie szesnasta. Czwarta.Ale skoro jest widno, to jest dzień, który już się rozpoczął dla babci. Z wpółprzymkniętych powiek obserwuję rzeczywistość. Babcia przy otwartym oknie. Robi coś kotu. Nie mam siły reagować. Niech sobie sami ze sobą radzą. Babia coś mówi...

Ja: Babciu, jest jeszcze bardzo wcześnie, idź się połóż.
Babcia: Dobrze. To idę spać.

Mija może pół godziny. Może trochę więcej. Budzę się. Babcia przy otwartym oknie. Robi coś kotu. Chyba. I coś tam nawija. Odsyłam ją do łóżka.

Może okna kotarami pozasłaniam? Żeby stworzyć wrażenie ciemności.

A nad sierściuchem trochę się znęcam ;-). I przez to chyba nie odstępuje mnie na krok, masochista.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz