No i czeka nas teraz dłuższa przerwa. Przerwa w pleceniu warkoczyków i wiązaniu kitek. Bo golono (te pypcie) i strzyżono babcię dzisiaj. Była grzeczniutka. Cichutka. Nie dlatego, że speszona urządzeniem chwilowego zakładu fryzjerskiego na ułamku powierzchni mieszkania. Babcia po prostu lubi jak ktoś jej gmera we włosach. I się delektuje tym, a nie rozprasza gadaniem. Ale i tak były wafelki w nagrodę za grzeczność.
Taka była jeszcze wczoraj... Pamiątkowa fota musiała być :)
Trochę żal jej było poddawać się ścinaniu. Pytała, po co. Ale jak widać, żal odmaszerował w niebyt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz