Czy ja chwilę temu napisałam, że babcia w ciągu dnia nie zawodzi? Hmm... Odwołuję.
Wyła przed śniadaniem. I teraz też. Nie za głośno, ale jednak*.
Śniadanie też było specyficzne, okraszone rozmową na temat gęstości.
Otóż śniadanie zjadła sama. Sama jakoś wymacywała kolejne kawałki chleba na talerzu, więc ja mogłam zmywać bez konieczności wycierania co chwilę rąk i podawania jej kolejnej porcji jedzenia. Problem zaistniał przy ostatnim kawałku (w sumie jeden samiuśki kawałek nie tak łatwo znaleźć na talerzu). Babcia nie trafiła na niego od razu, więc zaczęła szukać go dalej, coraz dalej od talerza, ręką wędrując w stronę okna. Kojarzy ktoś takie maszyny, gdzie można było "złowić" maskotkę, tylko trzeba ją było złapać takimi szczypcami? No to się zabawiłyśmy. Babcia zatem maca parapet, na co ja, stojąc przy zlewie i mając trochę radości, mówię, że w drugą stronę. Ręka babci posłusznie zmieniła kierunek, ale wisiała kilka centymetrów nad talerzem. Kazałam więc ją opuścić i ręka wylądowała centralnie na chlebie z dżemem jabłkowym. Bez obaw. Wylizywanie palców z dżemu babcia ma opanowane do perfekcji.
Więcej kanapek już nie chciała. Ale ciasteczko to już tak. Skoro mamy zwyżkę, postanowiłam drążyć temat i wypytać, dlaczego nie chce już chleba.
- Bo jest gęsty.
- A ciasteczko nie?
- Nie. Jest rzadkie. I słodkie.
* Nim skończyłam pisać, zamilkła i zasnęła. Albo na odwrót.
doszukiwanie sie jakiejkolwiek logiki w postepowaniu z Alzheimerem przestalo juz dawno miec sens; przy J trudno byc ZEN, chociaz staram sie jak moge - jutro ma miec zalozonego Holtera (o losie!) - ale kiedy czytam "postepy" Babci, coz... serce mi peka na kawalki i wiem juz co mnie czeka; pozdrawiam cieplo - Renata
OdpowiedzUsuńBo to jest jak z dzieckiem, tylko własnie "postępy" idą w drugą stronę. Jest to jednak na tyle rozłożone w czasie, że do pewnych rzeczy można się przyzwyczaić i opracować kolejne strategie.
UsuńHolter - o, losie! Może być ciekawie...
Pozdrawiam i życzę siły.
Dzielna jesteś Kasia. A Twoja Babcinka wielkie szczęście ma!
OdpowiedzUsuńDlaczego Babcia nie widzi? czy ma to związek z Alzheimerem czy może dodatkowo choroba oczu? Pytam się bo mąż również w tej chorobie widzi na macanego a do tego ma problemy z chodzeniem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBabcia nie widzi z powodu zaćmy. Temat próbowałam wyprostować wiele miesięcy temu, a finał opisany jest tutaj:
Usuńhttp://zielononiebieskiezapieprzajki.blogspot.com/2016/06/front-babciny-czyli-gerontologia-w.html
W tym roku zaćma spowodowała całkowitą niezdolność widzenia. Niedawno wyczaiłam moment, kiedy babcia była bardziej kontaktowa, i wypytałam ją o to. Nie widzi praktycznie nic, dostrzega jedynie cienie. Mojej ręki przed swoimi oczami nie widziała. Podejrzewam, że z tego powodu nie chodzi. Nie widząc, nie czuje się pewnie, bo z moją pomocą porusza się po mieszkaniu, a zaczyna panikować jak nie czuje mojej ręki, choć opiera się o ścianę. Może Pani spróbować przebadać wzrok męża u okulisty, bo u babci Alzheimer i zaćma rozwijały się zupełnie każde swoją drogą, chociaż na pewno utrata wzroku i mniejszy kontakt ze światem mogły jakoś wpłynąć na babcię. Pozdrawiam.