Najlepszym schowkiem na wszystkie zdobyczne skarby jest łóżko. Jeśli coś nagle ginie w domu, są dwie możliwości: albo zapomniałam, gdzie to położyłam, albo uprowadziła to babcia. Oczywiście najpierw podejrzewam babcię, następnie siebie, jeśli babcia jednak okazuje się niewinna. Pod jej poduszką najczęściej znajdują się niemal wojenne zapasy chusteczek higienicznych oraz drobniaki. Ale nie tylko. Znajdowałam już tam moje okulary, łyżeczki albo portfel czy porwane z suszarki moje skarpetki lub majtki. Pewnie były jeszcze inne pomniejsze przedmioty, np. długopisy i książki, o których już nawet nie pamiętam. Bo zachomikowanie nie ma względu na wartość, wielkość i kształt. Choć z powodu tych dwóch ostatnich nie zawsze można coś wpakować pod poduszkę...
Wracam do domu. Babcia śpi w nogach łóżka, w poprzek. Na środku łóżka leży natomiast średniej wielkości słoik z robionym tego dnia przecierem pomidorowym. Cóż za szacunek wobec mojej ciężkiej pracy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz