Front babciny, czyli gerontologia w praktyce

piątek, 20 lipca 2018

Front babciny czyli gerontologia w praktyce. Odc. 141 - Pogodynka.

Powinnam w tym momencie dopakowywać resztę rzeczy i biec po ostatnie zakupy, szczególnie, że wyjazd hen hen daleko na wesele z poprawinami, które przejdą płynnie w rowerowo-namiotowy trip, jest pewnym przedsięwzięciem (szczególnie dotyczy to butów, oczywiście w moim przypadku, T. nie ma takiego problemu), ale...

Wróciło słońce, babcia obudziła się w świetnym nastroju, pogodna i promienna, odpowiada na pytania i w ogóle jest w bardzo dobrym kontakcie.

Np. [ziewa]
Ja: Papa się drze?
Babcia: Papa się drze, a na dachówkę ni ma.

Pożera omleta i w ogóle jest git. Zostawiam więc babcię w dobrym stanie (tylko zazdrościć opiekunkom). Swoją drogą moje odczuwanie życiowej radości jest związane z jej stanem mentalnym. Taka symbioza się wytworzyła. Zdecydowanie jestem szczęśliwsza, jeśli choć trochę możemy się porozumieć.

Poza tym w ostatnim poście było o niekończących się posiłkach. Mają one jednak swoją dobrą stronę. Przez pewien czas szukałam sposobu, jak spędzać czas przy obiedzie, który tak długo trwa. Próbowałam czytać książki czy oglądać filmy, ale się nie da. I co? Pewnego dnia przyszło olśnienie: audiobooki! Nie muszę niczego trzymać w ręce, nie zapapram niczego sosem, nie umkną żadne sceny, gdy wzrok koncentruję na podaniu babci kolejnej porcji jedzenia. Rewelacja. W ten sposób wysłuchałam całej "Gry o tron" i "Starcia królów". Teraz słucham "Nawałnicy mieczy". Świetna sprawa, bo jednak konstruktywnie spędzam ten czas, nie czuję, żeby był zmarnowany, a do tego czas aż tak się nie dłuży. Jeśli ktoś zatem ma podobny problem - polecam serdecznie.

Także tego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz