Front babciny, czyli gerontologia w praktyce

piątek, 2 czerwca 2017

Front babciny czyli gerontologia w praktyce. Odc. 113 - Granice.

Okołofilmikowe zamieszanie skłania mnie do napisania jeszcze jednej refleksji, ale na temat nieco poboczny. Chodzi o granice obecności w internetach nas i przede wszystkim naszych bliskich. W szczególności obecności intymnej, która zostaje na wieki wieków, bo w internetach nic nie ginie, tylko jest rozpowszechniane.

Dbam o to, by nie naruszać intymności babci. Nie strzelam jej fotek w łazience lub gdy ma głupią minę. Czasem robię po kilka zdjęć i wybieram to najładniejsze. Babcia nigdy nie spotka się z szyderstwem i kpiną rówieśników, bo ci po prostu już nie żyją. Co najwyżej jeśli zdjęcia i filmy przetrwają dekady, jej potomkowie będą mogli zobaczyć, jak uroczą praprzodkinię mieli. Ponadto nikt babci (eh... niestety...) nie porwie. Gdyby wpadł na taki pomysł, raczej oddał by ją przed upływem 24 godzin. Nie poczuwam się zatem do jakiejkolwiek winy. Bo stawiam granice.

Takich granic nie stawiają jednak rodzice. I to, co by (słusznie!!!) oburzyło ludzi, gdybym umieściła zdjęcie babci w jakiejś kompromitującej sytuacji, nie oburza, gdy chodzi o dzieci. Pierwsze (i kolejne) siku na nocniku, nieudolne jedzenie, chodzenie i robienie mnóstwa innych (często dziwnych) czynności uważane jest za słodkie i rozkoszne. Oczywiście w oczach dorosłych. Rozpisywać się za bardzo nie będę. Oddam głos mama:Du - wystarczy kliknąć w poniższy tekst:



1 komentarz:

  1. Pisz kochana, bo jak milczysz zbyt dlugo to zaczynam sie bac.
    Twoj blog jest mi bardzo potrzebny.

    OdpowiedzUsuń